Język żyrafy. Przeciętna długość języka żyrafy wynosi 0,5 metra. Mimo długości szyi trudno jest dosięgnąć najsmaczniejsze liście akacji rosnące na wierzchołku drzewa, więc żyrafa zawsze potrzebuje tych dodatkowych centymetrów, żeby chwycić językiem. Młode pędy to nie tylko pożywienie, ale również dużo wilgoci. ANANAS NA: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ANANAS NA; Faszerowana papryka i sałatka z ananasem. Tanie obiady i desery w tym tygodniu 🌼 Owoce rośliny ananasowej wiele razy po osiągnięciu dojrzałego wzrostu. W drugim roku rośliny ananasowe wytwarzają łodygę kwiatową w środku. Ta łodyga produkuje duże owoce i mnóstwo roślin. Ten pierwszy owoc jest delikatnie usuwany, a nowe owoce ananasa rosną na jego miejscu. Po uprawie komercyjnej Fast Money. Ananas (Ananas comosus) to nazwa owocostanu ananasa jadalnego. Owoc wyrasta duży, żółty i soczysty, na szczycie krótkiej łodygi u nasady z rozetą kolczastych liści – w tropikalnym klimacie. Owoc ananasa ma bardzo dużo właściwości prozdrowotnych i warto je jeść – świeże. Najcenniejszym składnikiem owocu jest bromelaina – enzym ten składa się z mieszaniny substancji, które hydrolizują (rozkładają) białko. W kosmetyce bromelaina stosowana jest między innymi do peelingów enzymatycznych i kremów ułatwiających wchłanianie się krwiaków. Wykazuje ona też właściwości przeciwzapalne, łagodzi stany zapalne stawów i rozmaite urazy sportowe, leczy obrzęki pourazowe. Bromelaina działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo poprzez hamowanie procesu syntezy prostaglandyn prozapalnych, które wywołują ból i stany zapalne. Mówi się nawet, że skutecznością bromelaina dorównuje niesteroidowym lekom przeciwzapalnym. Doskonale również się sprawdza się w przypadku choroby zwyrodnieniowej stawów i reumatoidalnego zapalenia stawów. Stosuje się ją także przy napadzie dny moczanowej, gdyż łagodzi ból i dodatkowo ułatwia usuwanie z organizmu nadmiaru kwasu moczowego, który jest przyczyną tego schorzenia. Ananas zawiera również inne cenne składniki: witaminę C (w ilości ok. 75 mg), mangan ok 1,5 mg (77 proc. RDA), miedź (20 proc. RDA), Wapń – 13 mg, Żelazo – mg, Magnez – 12 mg, Fosfor – 8 mg, Potas – 109 mg, Sód – 1 mg, Cynk – mg, witaminę B1 (tiaminę), witaminę B6, kwas foliowy i pantotenowy (witamina B5). Ten smaczny owoc jest bardzo odżywczy, dodaje energii, regeneruje organizm po treningu, różnych schorzeniach, świetnie nadaje się dla rekonwalescentów, poprawia trawienie, wspomaga odchudzanie. Ananas jest cennym źródłem manganu, żelaza i miedzi – pierwiastków, które odpowiadają za kondycję kości. Mangan ułatwia przyswajanie wapnia przez organizm oraz jego wchłanianie się w tkankę kostną. Z kolei żelazo zapobiega łamliwości kości, a miedź odgrywa ważną rolę w tworzeniu kolagenu – białka wchodzącego w ich skład. Dlatego owoc, chroniąc kości, pomaga również zapobiegać osteoporozie. Ananas jest doskonałym źródłem manganu i tiaminy – mikroelementów, które są odpowiedzialne za produkcję energii i obronę przed wolnymi rodnikami. Jeden rozbraja groźne cząsteczki wytwarzane w mitochondriach. Tiamina z kolei jest koenzymem biorącym udział między innymi w przemianie węglowodanów, alkoholu i syntezie niektórych związków organicznych. Jest szczególnie polecana przy zaburzeniach na tle nerwowym i zakłóceniach rytmu serca oraz przy zwiększonym stresie i wysiłku fizycznym. Witamina C jest głównym przeciwutleniaczem rozpuszczalnym w wodzie, który broni nasz organizm przed wolnymi rodnikami. Dieta bogata w witaminę C działa leczniczo na wiele schorzeń, w tym infekcje wirusowe i bakteryjne, zapalenie zatok, choroby układu krążenia i oddechowego, zapalenie stawów, zmiany nowotworowe. Są w ananasie również antyoksydanty, takie jak flawonoidy i kwasy fenolowe. Wiele z tych antyoksydantów występuje w formie związanej, dzięki temu są one w stanie przetrwać bardziej surowe (ciężkie) warunki w ciele np. kwas żołądkowy, co daje dłużej trwający efekt, np. ochronę przed infekcjami. Beta-karoten – zawarty w ananasie, z którego organizm wytwarza witaminę A. Beta-karoten znajduje się w pomarańczowych, żółtych i ciemnozielonych produktach roślinnych, zapobiega astmie i chorobom oczu. Przeciwskazania: Alergicy, a także osoby cierpiące na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy oraz nadkwaśność, jak również te zmagające się z chorobami wątroby i nerek, nie powinny jeść owoców i pić soku z ananasa lub jeść go ostrożnie. W nadmiarze nie powinni go jeść cukrzycy oraz kobiety w ciąży. Północ Ameryki Południowej to nie tylko różne rodzaje bananów, ale prawdziwy owocowy raj! Wiedzieliśmy, że na brak owoców nie będziemy narzekać, ale nie spodziewaliśmy się aż takiej różnorodności. Tajemniczo brzmiące nazwy niewiele nam mówiły, toteż postanowiliśmy spróbować tych nietypowych dla nas wytworów Matki Natury. I chcemy się z Wami podzielić wiedzą na temat owoców egzotycznych, o których istnieniu prawdopodobnie nie mieliście pojęcia. 🙂 Większość z poniższych owoców egzotycznych to była dla nas prawdziwa zagadka. Jak to się kroi? Którą część się je? Czy skórkę się obiera? Co zrobić z pestkami? Czasem robiliśmy to „na czuja”, a czasem posiłkowaliśmy się Internetem. Żyjemy, a więc wszystko poszło tak, jak powinno 😉 W związku z tym możemy Wam przedstawić kilka ciekawych owoców. Maracuyá Roślina, która daje te owoce, po polsku zwana jest Męczennicą jadalną – ładnie, nie? 🙂 Wprawdzie o marakui w Polsce można usłyszeć i znaleźć jogurty o jej smaku, ale nigdy nie widzieliśmy tego owocu w żadnym sklepie. Pochodzi z Ameryki Południowej, choć rozprzestrzenił się również w innych krajach klimatu tropikalnego. Maracuyá jest dobrym źródłem witaminy A, C, a także potasu, fosforu i magnezu. Jak to się je? Owoc rozkraja się na pół i można wyjeść środek łyżeczką (z pestkami, choć te są twarde) lub zrobić z niej sok (miąższ razem z pestkami, wodą/mlekiem i cukrem się miksuje, a potem za pomocą sitka odsącza pozostałości pestek, żeby w zębach nie chrupały). Ma dość kwaśny smak, ale jest cudownie orzeźwiający podczas upałów. Nasz ulubiony sok! Jeśli byście mieli kupować maracuyę na sok, pamiętajcie, że im bardziej pomarszczony owoc, tym lepszy sok! Popularne są również lody lub sernik z maracui, a w Ekwadorze można zjeść przepyszną czekoladę z tym owocem. Maracuyá jest też dobra z alkoholem. W Meksyku pija się Guarapitę, czyli sok z maracui z rumem, natomiast w Ekwadorze popularnym drinkiem jest Canelazo – aguardiente („płonąca woda”, bardzo popularna w tych rejonach wódka z trzciny cukrowej) mieszane najczęściej z sokiem z maracui, podawane na ciepło. Baaardzo dobre! 😉 Granadilla Męczennica języczkowata to roślina rosnąca głównie w Andach, jest kuzynką maracui. Jej owoce i pestki są bardzo podobne do maracui, ale mają twardszą skórę. Granadilla jest bogatym źródłem witamin A, B2, B3, B6, B9, C, E, K oraz fosforu, żelaza i wapnia. Jak to się je? Dokładnie tak samo, jak owoc maracui. Rozkraja się na pół, a potem wykorzystuje wnętrze na sok, dżemy lub lody. Granadilla jest słodsza od maracui, ale nie jest tak orzeźwiająca. Babaco Carica pentagona to drzewo z gatunku melonowcowatych i jest naturalną krzyżówką drzew dających papaję oraz toronche. Daje egzotyczny owoc o wdzięcznej nazwie babaco, który jest podłużny, a w przekroju ma kształt gwiazdy pięcioramiennej. Roślina rośnie w Andyjskiej części Ekwadoru, choć stąd zawędrowała choćby do Nowej Zelandii. Carica pentagona daje tylko owoce żeńskie, a to oznacza, że nie mają pestek. Jest antyoksydantem, ma witaminy A, C i E. Babaco uważa się za owoc młodości, ponieważ jego właściwości podobno dobrze wpływają na skórę i procesy starzenia się. I to jest argument, którym babaco wygrywa! 😉 Jak to się je? Babaco uprawia się na sok, ale samo, na surowo smakuje równie wybornie. Babaco obiera się ze skóry i pozbywa się miąższu z samego środka. A potem rozkoszuje jego orzeźwiającym smakiem! Babaco jest lekko kwaśnawe, bardzo soczyste i w smaku przypomina lekko melona w połączeniu z truskawką. Brzmi nieźle, nie? 🙂 Lulo lub Naranjilla Psianka lulo (po polsku) daje owoce lekko podobne do pomidorów. W Ekwadorze i Panamie zwą ją naranjilla (czyt. naranhija), a w Kolumbii lulo (z języka quechua) i to ta nazwa jest bardziej rozpowszechniona na świecie. Psianka lulo jest rośliną bardzo podatną na choroby, dlatego też nie uprawia jej się na wielką skalę i nie eksportuje się jej tak dużo jak innych owoców. Naranjilla jest bogata w witaminy A, B1, B2, B3, C, a także w wapń, żelazo, fosfor, błonnik oraz antyoksydanty. Jak to się je? Owoc można rozkroić na pół i wyjeść łyżeczką ze środka, choć lepiej smakuje, kiedy zmiksuje się go na sok. Wprawdzie owoc jest zółty/pomarańczowy, ale środek ma zielonkawy, przez co zmiksowany sok przejmuje ten kolor. Ma cytrusowy posmak. Używa się go również do lodów oraz dżemów. Pitahaya żółta W Polsce zwana pitają lub smoczym owocem. Pochodzi z Ameryki Środkowej i jest owocem kaktusów, w związku z tym lubi suchy klimat. Występuje w 5 odmianach: żółtej i czterech czerwonych (o jednej z nich poniżej poniżej). Jak to się je? Ten soczysty i wodnisty owoc przekraja się na pół i wyjada środek łyżeczką, wraz z pestkami. Ma słodki, ciekawy smak. Miąższ często jest używany do deserów, a najlepiej smakuje schłodzony. Pitahaya czerwona Zwana w Meksyku „Królową Nocy” (Reina de la Noche). Czerwona odmiana smoczego owocu jest bogatym źródłem witaminy C i przeciwutleniaczy. Podobno dobrze wpływa na skórę, zęby i kości, czyli kolejny sposób na odmłodzenie się 😉 Jak to się je? Tak samo, jak żółtą pitahayę. Co ciekawe, czerwona pitahaya jest bogatsza w witaminy, ale za to gorsza w smaku – nie jest tak słodka i nie ma dominującej nuty, przez co jest taka trochę nijaka… Ale to za jest najpiękniejszym owocem, jaki kiedykolwiek widzieliśmy! Tomate de árbol Tomate de árbol to, tłumacząc na polski, pomidory z drzewa, a bardziej fachowo cyfomandra grubolistna lub pomidor drzewiasty. Ta druga nazwa brzmi zdecydowanie lepiej 😉 To faktycznie kuzyn pomidora, z tym że jego krzak przyjmuje postać małych drzewek. Pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie wciąż rośnie sobie dziko. Ten egzotyczny owoc ystępuje w kilku odmianach, ale najczęściej w sprzedaży spotykane są te z czerwoną skórką, czasem też pomarańczowe, rzadko żółte. Tomate de árbol ma w sobie wiele witamin, w tym A, B6, E i minerały: magnez, fosfor, żelazo i wapń. Jak to się je? Skórki z tomates de árbol się nie jada. Można ją albo obrać, albo przekroić pomidora na pół i wybrać miąższ ze środka łyżeczką. Najbardziej popularną formą spożywania tomate de árbol jest, oczywiście, sok. Można również spotkać dżemy oraz zupę z tychże pomidorów. W Ekwadorze, w prawie każdym barze na stoliku stoi ostry sos (salsa de aji) paprykowy z cebulą i kolendrą, którego bazą są również pomidory drzewiaste. Tomate de árbol ma słodki, ale jednocześnie kwaśnawy smak. Sok z nich jest naprawdę pyszny! Pepino dulce Psianka melonowa, czyli kolejny owoc z rodziny psiankowych (podobnie jak lulo/naranjilla) pochodzi z Peru. Hoduje i sprzedaje się je głównie w Ekwadorze, Kolumbii, Peru i Chile. Pepino, zwany też czasem melón de árbol, ma żółtą skórkę w purpurowe naloty przypominające te na arbuzie, a jego wnętrze jest źródłem witamin, w szczególności C, A i B1, a także sody, fosforu, wapnia i żelaza. Jak to się je? Pepino dulce w smaku przypomina trochę melon, jest bardzo soczysty. Idealnie nadaje się do zmiksowania na sok, ale można go również jeść na świeżo (jak jabłko) lub zrobić z nich dżem, czy dodać do sałatki owocowej. Taxo lub Curuba Ten egzotyczny owoc pochodzi z Andów i uprawiany jest na wysokości pomiędzy 1800 a 3500 metrów Na północy Ameryki Południowej jada się go od czasów prekolumbijskich. Jest bardzo popularny w Kolumbii, gdzie kupimy go pod nazwą curuba. Chcąc go nabyć w Ekwadorze, musimy szukać taxo. Ten owoc jest bogaty w witaminy A, B i C oraz żelazo, wapń i fosfor, ma działanie antystresowe, uspokajające, pomaga zasypiać i obniża ciśnienie krwi. Indianki w ciąży z regionu Chimborazo w Ekwadorze pijają napar z taxo, ponieważ wierzą, iż zapobiega naturalnym poronieniom. Jak to się je? Z zewnątrz wygląda jak mały ogórek, wnętrze jednak przypomina to z maracui. Pomarańczowy miąższ z czarnymi pestkami, ładnie odchodzi od skórki za pomocą łyżeczki. Jest dosyć kwaśny, używa się go głównie do przygotowywania soków, ale można też wyjeść jego wnętrze łyżeczką, wraz z pestkami. Tuna Tuna, czyli opuncja figowa to owoc opuncji z rodziny kaktusowatych. W Polsce znana również pod nazwą figa indyjska, choć z Indiami nie ma nic wspólnego. Pochodzi z Meksyku i do Europy najprawdopodobniej przybyła już z Krzysztofem Kolumbem, stąd w nazwie „indyjska”. Tuna może przybrać kolor od zielonego przez żółty po czerwony. Jej wnętrze dostarcza witaminy z grupy B i C, wapń, fosfor, potas czy żelazo. Jak to się je? Obchodząc się z tym owocem, należy uważać na jego skórkę, która ma, jak na kaktus przystało, kolce. Nie ma ich dużo, jednak trzeba ją delikatnie dotykać, żeby się nie pokłuć (nikt nam tego nie powiedział, jak pierwszy raz kupiliśmy…). Tunę przekraja się na pół, środek można zjeść na surowo – jest bardzo słodki. Z owoców robi się również soki i przetwory, jak dżemy czy galaretki. Mango para chupar I na koniec owoc, którego smak kojarzycie, ale w innej odmianie. Wprawdzie mango nie jest tak bardzo egzotycznym owocem, ponieważ jest powszechnie dostępny w polskich sklepach, jednak znamy tylko to twarde mango, które trzeba kroić. W Ekwadorze poznaliśmy inny rodzaj, mango para chupar (zwane też mango de chupar), czyli mango do ssania – dosłownie. Jest znacznie słodsze i bardziej miękkie od mango, które znamy z Polski. Jak to się je? Jest powszechnie dostępne w Ekwadorze. Od „zwykłego” mango różni się tym, że się go nie kroi i nie je w kawałkach, a… ssie. Nakraja się jedynie troszeczkę czubek owoca, a potem „ciumka” dokładnie tak, jak w dzieciństwie ciumkało się mleczko w tubce (pamiętacie jeszcze jego smak?). Jest bardzo soczyste i baaardzo słodkie, ale jest pyszne! Znacznie bardziej nam posmakowało niż „zwykłe” mango. I tyle! Oczywiście, to nie wszystkie owoce, jakie można znaleźć na półkach warzywniaków lub na targu. Soczyste ananasy, różne odmiany arbuzów, kilkanaście odmian bananów, papaya, melony, pomarańcze, limonki i jeszcze kilka innych, nieznanych nam rodzajów owoców mówią do nas za każdym razem kiedy jesteśmy na targu: „kupcie nas” 🙂 No i teraz aż zgłodniałam od opisywania tych pysznych owoców, a więc uciekam coś przegryźć. Może sałatkę owocową? 🙂 A Wy? Jakie owoce lubicie najbardziej? Z tych dobrze znanych i tych mniej, które zajmują najwyższe miejsce w Waszych rankingach? Podzielcie się z nami w komentarzach! [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third][/ezcol_1third] [ezcol_1third_end][/ezcol_1third_end] Jeśli zarezerwujecie lot, noclegi lub samochód za pomocą powyższych linków, my dostaniemy parę groszy. Waszej rezerwacji nie zrobi to różnicy, a my wprawdzie kokosów nie zarobimy, ale zawsze na jakiś obiad czy wino się uzbiera 🙂 Dziękujemy! Sezon na owoce z ogrodu trwa przez kilka miesięcy w roku. Aby móc cieszyć się ich smakiem i aromatem przez resztę roku, musimy je w odpowiedni sposób zakonserwować. Jest na to kilka sprawdzonych metod. Poznaj je i zamknij w słoiku smak lata. Metody przechowywania i konserwowania owoców Konserwowanie owoców domowymi metodami polega głównie na ich mrożeniu, suszeniu, utrwalaniu cukrem i pasteryzowaniu. Najlepszym sposobem na zatrzymanie w przetworach owocowych składników odżywczych jest mrożenie. W ten sposób owoce zachowają ładny kolor, dobry smak oraz większość witamin, minerałów oraz innych, wartościowych składników. Mrożone owoce doskonale nadają się do przygotowania lodów, napojów typu smothie, shake oraz deserów. Najstarszym sposobem konserwacji owoców jest natomiast suszenie. Jeśli proces przeprowadzony jest prawidłowo (przez dłuższy czas w niezbyt wysokiej temperaturze wynoszącej ok. 50-60°C, z dostępem powietrza), podobnie jak w przypadku mrożenia, owoce zachowują większość swoich wartości odżywczych, które są nawet bardziej skoncentrowane niż w owocach świeżych i mrożonych (np. suszone morele mają w 100g. dwa razy więcej wit. A, sześć razy więcej potasu i dziesięć razy więcej błonnika niż świeże owoce!). Owoce mogą być suszone w domu np. w piekarniku lub specjalnej, elektrycznej suszarce, ale najzdrowsze będą wtedy, gdy wysuszymy je na słońcu. Suszone owoce nadają się doskonale jako smaczna przekąska oraz do kompotów. Najbardziej uniwersalną, ale też najmniej "zdrową" metodą konserwacji owoców jest pasteryzacja. Wysoka temperatura, której poddajemy przetwory z owoców, niszczy wprawdzie bakterie i drobnoustroje, ale przy okazji niszczy też część wartościowych składników odżywczych, wrażliwych na wysoką temperaturę (przede wszystkim wit. C, której straty podczas pasteryzacji są największe). Ponieważ jednak jest to metoda dająca największe możliwości pozyskania rozmaitych kompozycji smakowych (min. dżemy, konfitury, powidła, musy, soki, kompoty jedno i wieloowocowe), w kuchni wykorzystywana jest najczęściej. Fot. sosinda/Pixabay Które owoce na jakie przetwory? Do konserwacji domowymi metodami, nadają się wszystkie owoce uprawiane w naszych ogrodach. Nie wszystkie jednak tak samo dobrze znoszą poszczególne metody utrwalania. Należy jednak pamiętać, że przed przygotowywaniem owoców do przechowywania, niezależnie od metody należy je oczyścić i umyć (przepłukać). Owoce do mrożenia Truskawki Wiśnie Śliwki Borówki Porzeczki Jeżyny Poziomki Maliny Bezpośrednio po zbiorze znakomicie nadają się do mrożenia (po usunięciu gałązek i szypułek oraz ewentualnie pestek). Nie wymagają wcześniejszej pasteryzacji, blanszowania ani obierania ze skórki. Jeśli jednak mają się dobrze przechować, przed zamrożeniem powinny zostać bardzo krótko umyte i dokładnie wysuszone (np. rozłożone na czystej ściereczce). Do zamrażania nie bardzo nadają się natomiast morele, jabłka i gruszki. Wprawdzie po zblanszowaniu, obraniu ze skórki i pokrojeniu, można spróbować je zamrozić, jednak ich smak nie będzie już tak dobry, jak w przypadku innych owoców. Blanszowanie spowoduje też większe straty wit. C. Owoce do suszenia Morele Jabłka Gruszki Śliwki Mniejsze owoce można suszyć w całości np. śliwki, małe morele (najlepiej po usunięciu pestek), większe lepiej jest z kolei pokroić na plastry (jabłka, gruszki). Owoców przeznaczonych do suszenia nie należy obierać, a jedynie dokładnie umyć, gdyż skórka zawiera dużo wartościowych substancji odżywczych. Fot. Michal Jarmoluk/Pixabay Owoce do gotowania, pasteryzacji Jabłka Pigwa Czerwone i czarne porzeczki Morele Najbardziej uniwersalną metodą konserwacji owoców jest pasteryzacja. Wszystkie owoce z ogrodu można utrwalić w ten sposób, ale podobnie jak w przypadku innych metod, jedne będą nadawały się do tego lepiej niż inne – najbardziej wartościowymi owocami do przygotowywania przetworów o stałej konsystencji (tj. dżemy, marmolady, galaretki) są owoce o dużej zawartości pektyn oraz podwyższonej zawartości kwasów. Pektyny (węglowodany) mają właściwości żelujące (również w warunkach kwaśnego środowiska, najwięcej zawierają ich skórki), dlatego ograniczają konieczność korzystania z cukrów żelujących lub innych dodatków utwardzających. Na dżemy lub marmolady, można wykorzystać także inne owoce jak np. truskawki, jeżyny, agrest, maliny, wiśnie, gruszki, ale czasami trzeba je dodatkowo zakwasić sokiem z cytryny, sokiem jabłkowym lub dodatkiem kwaśnych owoców bądź poprawić ich konsystencję za pomocą cukru żelującego. Na przetwory o bardziej płynnej konsystencji (np. powidła), najlepiej nadają się natomiast owoce miękkie i mięsiste o dużej zawartości cukru jak np. śliwki węgierki lub dojrzałe morele. Z kolei na soki, kompoty i syropy, najodpowiedniejsze będą owoce soczyste i miękkie jak np. maliny, truskawki, czarne porzeczki, wiśnie. Smaczne kompoty i soki dadzą też gruszki i jabłka. Tekst: Katarzyna Józefowicz, zdjęcie tytułowe: RitaE/Pixabay

owoc z rozetą kolczastych liści